Kupowanie używanego roweru w internecie. W ogłoszeniach najczęściej czytamy: „Rower po serwisie”, „Rower gotowy do jazdy”, „Stan igła”. Do tego zdjęcia z daleka, lekko nieostre. Atrakcyjna cena, upust. Więc klikamy „Kupuję” i za kilka dni kurier przywozi paczkę z Wałbrzycha, Lublina, Gdańska, Krakowa … . Rozpakowujemy i okazuje się, że rower, który wyglądał jak na pierwszych trzech zdjęciach w rzeczywistości wygląda jak na tych pozostałych. Dla ułatwienia zestawiłem stan niektórych części z wyglądem nowych. Oczywiście nikt nie wymaga, żeby w używanym rowerze były same nowe części . Ten rower kosztował 600 zł a jego remont prawdopodobnie kolejne 500, albo więcej. Oczywiście można próbować zwrócić rower i starać się odzyskać pieniądze, ale powiedzcie z ręką na sercu, jaki procent z Was tak zrobi, jeżeli trzeba rower odesłać i liczyć na to, że właściciel, który już raz wsadził Was na minę, odda Wam pieniądze. Widziałem już wyraz twarzy kilku osób, które dowiedziały się, że ich okazyjny, używany rower będzie kosztował nie 600 a grubo ponad 1000 zł. Naprawdę nic miłego. No i jeszcze jeden bardzo ważny powód, dla którego warto wsiąść na rower zanim się za niego zapłaci. Otóż ten, który tu pokazuję okazał się za mały dla osoby, która go kupiła. Ze zdjęć i opisu nie da się z całą pewnością stwierdzić, że rower jest odpowiedniego rozmiaru a krótka przejażdżka wyjaśnia wszystko.